Sezon festiwalowy dobiegł końca, ale nudy nie będzie, bo jesień to czas wielu premier. Które z nich budzą w nas największe emocje?
W pierwszym półroczu dominowały raczej albumu nierapowe; jak będzie dalej? Wskazujemy tytułu zarówno z Polski, jak i zagranicy.
Kubi Producent – „Sen, którego nigdy nie miałem” (8 listopada)
Gości będzie więcej niż na „+18” – zapowiadał Kubi, który po 5-letniej przerwie wraca z materiałem producenckim. Przez te pół dekady 24-latek oczywiście nie próżnował. Wydał dwie płyty ze Szpakiem, jedną z Fukajem i jedną z Sapim i – jak zdradził w tym samym wywiadem – to właśnie przy pracy nad Wado Loco odżył muzycznie. Słyszymy to już w pierwszych singlach, które spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem. Jak będzie dalej? Przekonamy się za kilka tygodni.
Kaz Bałagane – „A nie mówiłem?” (4 października)
Kolejny rok, kolejna płyta od Kaza Bałagane, którego Filip Kalinowski w recenzji B&B Warsaw postawił obok najwybitniejszych reportażystów w historii Polski. I choć w opublikowanych dotychczas singlach nie znajdziemy nic innowacyjnego, jego nowy album może odmulić rapowy światek. W tym przypadku na szczególną uwagę zasługują goście, których na A nie mówiłem? usłyszymy sporo. Wierni fani Kazka docenią współpracę z Don Poldonem czy OG Olgierdem, ci młodsi – z Aleshenem czy Kukonem. Obie grupy powinny też zajarać się utworem z Hałastrą, który uzasadnia rozkminy, czy nie przyszedł czas, żeby ta trójka połączyła siły na większą skalę. Skład uzupełniają jeszcze Sztywny Misza, Oskar83, Malik Montana oraz przede wszystkim Philthy Rich.
Rów Babicze – „Nierówno pod sufitem” (wrzesień)
Po niekwestionowany sukcesie EP-ki E-PUSIA jeden z najbardziej pojebanych składów w polskim rapie wjedzie z debiutanckim albumem, który powinien pozwolić odpowiedzieć na podstawowe pytanie: czy Rów Babicze pozostanie bardzo dobrą, ale jednak ciekawostką, czy może wbije na poważnie do rapowego mainstreamu? Singiel z Białasem czy współpraca z Kubim Producentem mogą sugerować tę drugą sytuację, ale z wnioskami wstrzymamy się do premiery Nierówno pod sufitem. W przeszłości Tepesz, Okoń i Bardal umieli zaskakiwać słuchaczy, oby tym razem było podobnie.
Macias – „Seppuku” (10 października)
Macias rozpoczął ten rok głośnym beefem ze Szpakiem, a zakończy albumem, który już przed premierą dzieli słuchaczy. Nie wszyscy kupują klimat dotychczasowych singli (Introdestrukcja, Fred Perry czy Wisterie), które wyraźnie odbiegają od tego, co wychodziło pod szyldem White Widow. Ta płyta jest w chuj zróżnicowana, są na niej i spokojne numery i wkurwione i bardziej eksperymentalne. Nie robiłem wszystkiego na jedno kopyto, tylko chciałem zrobić zlepek różnych styli – mówił nam w wywiadzie podczas Members Only Festival, dodając, że projekt powstawał bardzo długo, ponieważ autorowi zależało, żeby pod kątem wizualnym wszystko osadzić w kulturze japońskiej. To będzie sto procent Maciasa w Maciasie – dorzucił Kosior. Co to dokładnie oznacza? Zobaczymy niedługo.
Kuban – „Fugazi” (jesień)
Zaskakująco niewiele mówi się o tej płycie, a przecież wyszły już dwa single i ruszył preorder, do którego Kuban dorzuci wersję deluxe z 10 dodatkowymi utworami. Dokładnej daty premiery jeszcze nie poznaliśmy. Kawałki, które już wyszły, czyli na bombę i najlepszy dzień z Okim, podpowiadają, że znów możemy się spodziewać radiowego Kubana – trochę podśpiewywania, gitarek i sentymentu.
Playboi Carti – „MUSIC” (trudno powiedzieć)
Całe lata czekamy już na nowy album Playboia Cartiego. Kiedy w końcu się doczekamy? Na to pytanie wciąż nie ma dokładnej odpowiedzi, bo choć wystartował już preorder MUSIC (albo I AM MUSIC; też trudno powiedzieć, jak w końcu zatytułowane będzie wydawnictwo), to na stronie rapera czytamy, że zamówienia zostaną wysłane w ciągu sześciu miesięcy. Na razie jest singiel – ALL RED, który wyszedł przed kilkoma dniami i (za) bardzo przypomina Future'a.
ASAP Rocky – „Don’t be dumb” (jesień)
Jeszcze dłużej w niepewności trzyma swoich fanów ASAP Rocky. Po raz pierwszy Don’t be dumb przyteasował już w 2018 roku, później jeszcze kilka razy pokreślał, że prace nad wydawnictwem trwają; w 2021 powiedział nawet, że płyta jest w 90% gotowa, jednak nadal nie wyszła... I to pomimo tego, że kilka miesięcy temu wjechało ogłoszenie, że materiał pojawi się na streamingach 30 sierpnia. Cóż, pozostaje czekać dalej i wierzyć, że jeszcze w tym roku go usłyszymy. Single spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem słuchaczy. Nie bez przycyzny.
Future – „PLUTO MIXTAPE” (20 września)
Dużo konkretniejszy w swoich planach jest Future, u którego trwa wyjątkowo płodny czas. W tym roku wypuścił już dwa głośne projekty z Metro Boominem, teraz z kolei zapowiedział solowy PLUTO MIXTAPE. Do sieci wleciał już oficjalny trailer, zobaczyliśmy też okładkę i tracklistę.
The Weeknd – „Hurry Up Tomorrow” (TBA)
Jestem gotów, żeby zamknąć rozdział o nazwie The Weeknd – ogłosił w zeszłym roku Abel Tesfaye, dając do zrozumienia, że Hurry Up Tomorrow będzie prawdopodobnie jego ostatnim projektem pod aktualną ksywą. Chcę zabić The Weeknd. Muszę to zrobić, bo jako The Weekend powiedziałem już wszystko, co mogłem – dodał. Na pierwszy singiel z nowego projektu musieliśmy chwilę poczekać, ale 13 września do sieci wpadło Dancing In The Flames z teledyskiem, który w całości zrealizowano przy użyciu iPhone’a 16 Pro.
Linkin Park – „From Zero” (15 października)
Siedem lat po śmierci Chestera Benningtona Linkin Park wracają z odświeżonym składem, nową wokalistką i projektem zatytułowanym From Zero. Benningtona zastąpiła Emily Armstrong, a do zespołu dołączył również nowy gitarzysta – Colin Brittain. Tytuł nowego albumu odnosi się do podróży, której się podejmujemy. Brzmieniowo i emocjonalnie oddaje zarówno przeszłości, jak i teraźniejszości oraz przyszłości. Obejmuje nasze charakterystyczne brzmienie, ale również coś nowego, pełnego życia – tłumaczy Mike Shinoda.
Zobacz także:
30 filmowych premier 2024 roku, na które najmocniej czekamy
Czarne chmury nad Diddym. Raper został aresztowany w Nowym Jorku
Kaz Bałagane: Cena dotychczasowego dobrobytu (ARCHIWALNY WYWIAD)