„Blonde” Franka Oceana nie byłoby bez pewnego zdjęcia. Mamy wyjątkową rozmowę!

Blonde Frank Ocean

Wiedzieliście, że legendarny album z 2016 roku został zainspirowany przez jedną konkretną fotografię? Widać na niej młodą dziewczynę, która zasłania dłońmi twarz, a pas bezpieczeństwa dotyka jej szyi. Na potrzeby formatu Klej Nianiu porozmawiał z Angel – osobą, bez której cała ta niezapomniana historia mogłaby się nie wydarzyć.

Mogłabyś mi opowiedzieć o zdjęciu z Blonde? Chciałbym usłyszeć tę historię z twojej perspektywy. Wiem, że to był dla ciebie bardzo ważny dzień.

Miałam 11 lat. Moja mama zmarła, więc pojechaliśmy do Doliny Śmierci w Kalifornii na ceremonię pamięci. Siedziałam w samochodzie z tyłu razem z moją najlepszą przyjaciółką i jej rodzicami, którzy są zespołem fotografów. Zrobili mi to zdjęcie, gdy jechaliśmy przez pustynię. Nie przypuszczałam, że cokolwiek się z nim stanie. Odbyła się ceremonia, która była szalonym doświadczeniem, a później ktoś do mnie podbił z pytaniem: czy mogłabyś podpisać ten dokument? Odpowiedziałam, że jasne, ale nie miałam pojęcia, po co im to. Nie wiedziałam, w jaki sposób zdjęcie zostanie wykorzystane, dopóki – już jako nastolatka – nie zobaczyłam go na Tumblrze z podpisem Blonde. Miałam takie WTF?! Wtedy powiedzieli mi: a tak przy okazji, sprzedaliśmy tę fotkę Frankowi. Wysłali mi plakat, który powiesiłam nad łóżkiem. To było szalone, bo nie miałam pojęcia, co się stanie.

Co czujesz, gdy patrzysz na to zdjęcie teraz?

To surrealistyczne doświadczenie, ilekroć na nie patrzę i myślę o tym, ile osób je widziało przez to, że jest związane z tym muzycznym projektem. W sumie – dziwne, bo ja tak naprawdę nic nie zrobiłam. Jestem tylko tematem zdjęcia sprzed 15 lat. Nie pamiętam konkretnie tego, jak się czułam w tamtym momencie. To takie wrażenie bycia obok.

Jak myślisz, dlaczego Frank tak bardzo zainteresował się tym zdjęciem? Znając album, masz jakiś pomysł, dlaczego ta fotografia tak go ruszyła?

Frank kiedyś wypowiedział się na ten temat. Chodziło o konkretną sytuację w samochodzie – mówił o momencie, gdy jest się zapiętym w pasy; o uczuciu poddania się. Magiczne jest to, że ja właśnie wtedy byłam w takim stanie, a on nie mógł tego wiedzieć. W tamtej chwili wszystko w moim życiu się zmieniło. Nie mogłam nic z tym zrobić. Byłam przepełniona emocjami i wydaje mi się, że widać to w moich oczach. Fajnie, że taką energię można przekazać bez słów. Jest w tym wiele sensu, że to zdjęcie wzbudziło w nim uczucia, mimo że nie znał całej historii.

Cały materiał znajdziecie tu:

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.