Kaz Bałagane: Cena dotychczasowego dobrobytu (ARCHIWALNY WYWIAD)

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Kaz.jpeg

Już na początku października wyjdzie nowy album Kaza Bałagane – A nie mówiłem? Dodatkiem do wersji preorderowej będzie rozmowa Jakuba Żulczyka z raperem, dla którego to pierwszy wywiad od pięciu lat. Przypominamy ten poprzedni, który ukazał się u nas w dniu premiery Polski Gotówkowej.

Córka zmiękczyła moje serce, ale nigdy nutkę. To ważna deklaracja, która pada w kawałku Presidential Suite.

Nie będę tworzył rodzinnego rapu. Ta sfera to jest coś, co zostawiam tylko dla siebie. Nie widzę jakiegokolwiek powodu, żebym miał robić inaczej. Poza tym nie wiem, czy sam chciałbym słuchać o czyimś życiu rodzinnym. Wiesz o co chodzi? Nie każdego to interesuje.

Jestem wielkim entuzjastą spędzania czasu z córką. To jest dla mnie najbardziej wartościowy czas. Miło się przekonać na własne oczy o tym, że przychodzimy na świat bez grama złych intencji. Tak czy siak, zamierzam skupić się w mojej twórczości na tematach, na których zbudowałem swój styl i wizerunek. Niekiedy wplatanie w tak brudne treści wątków rodzinnych byłoby po prostu niesmaczne.

Z drugiej strony wiadomo, że bliska jest ci koncepcja real talku, a ojcostwo to w tym momencie na pewno istotny aspekt twojego życia.

Powiedziałbym, że zdecydowanie najistotniejszy, ale tak jak mówiłem – nie planuję robić parentingowego rapu, wiec przepraszam, jeśli kogoś rozczaruję i będą tylko pojedyncze wersy o szczęściu, jakim jest ojcostwo, zamiast całych kawałków czy płyt.

A Dziub Dziub z nawiązaniem do Kaczek z Nowej Paczki i Na Wyspach Bergamutach Jana Brzechwy to jest echo tego, co się dzieje u ciebie w życiu prywatnym? To byłoby dosyć przewrotne, skoro refren tutaj brzmi: Nie wiem, gdzie się schował Dziub Dziub/Ale się zwaliłem dziś na dziób.

Tak - ten refren to nic innego, tylko samo życie. Jak najbardziej utożsamiam się z tym kawałkiem.

Opowiadasz w Nieaktualnych wersach: Jak jesteś na zrywie, to inaczej się nagrywa/Nie chcesz odpoczywać, kiedy można zaraz, mordo, odpoczywać/Sześć albumów tak zrobiłem, żadna tajemnica.

W tym wersie jest powiedziane wszystko i jeśli ktoś jest umiarkowanie bystry, nie będzie potrzebował bardziej szczegółowego tłumaczenia. Treść tych albumów była ściśle związana z moją sytuacją osobistą, o której kilka lat nikt nic nie wiedział. Jeśli ktoś miał pytania, czemu nie było zbyt wiele koncertów, może teraz dodać sobie jeden do jednego i wszystkiego powinien się domyślić.

Jak wyglądała praca nad Polską Gotówkową w kontekście trzymiesięcznego aresztu?

Spora część została tam napisana – inspirowana wieloma książkami, które wtedy przeczytałem.

Trochę off-topic. Głośno było o tym, że w Od Tego Pana z Książę Nieporządek rapowałeś: Najpopularniejszy raper to wygląda jak kobieta. Choć ma dziary na facjacie, to by pierwszy się..., przewidując niejako los 6ix9ine’a. Tekashi wkrótce usłyszy wyrok, a tymczasem podpisał nowy kontrakt warty 10 milionów dolarów. Co go czeka? Jak ta sytuacja świadczy o kondycji rapu?

Tak jak mówiłem jakiś czas temu – myślę, że młode pokolenia słuchaczy będą dawać przyzwolenie na kapusiostwo, dopóki muzyka będzie bujać. Niestety wydaje mi się, że Tekashi może zrobić jeszcze bardziej zawrotną karierę niż rok temu. O dziwo, reggaeton został wskrzeszony z grobu. Może to będzie dla niego nowa droga? Może zostanie nowym Pitbullem?

Jeśli chodzi o kondycję rapu, uważam że dzieje się bardzo dużo błazenady – zarówno za oceanem, jak i u nas. Mimo wszystko na naszej scenie znajdziesz prawdziwych i autentycznych raperów. Nie każdy z nich po prostu jest u szczytu popularności.

Nie brakuje raperów, na których płyty czeka się latami. Ty – jak sam mówisz – nie masz z tym większego problemu. Jak wygląda twój reżim twórczy?

Nigdy nie zakładam sobie, że konkretnego dnia i o konkretnej godzinie będę pisał. Teksty powstają w bardzo nietypowych sytuacjach. Kiedy jadę taksówką, jem obiad, siedzę w wannie, usłyszałem coś w telewizji, czytam książkę i wpada zajebisty cytat albo ktoś powiedział do mnie coś głupawego, co można wykorzystać jako ciekawą grę słów. Nigdy nie wiem, kiedy użyję notatnika. Mam tam teraz jakieś sześćset notatek. Nie robię niczego na siłę, ale to też jest tak, jak z piłkarzami. Jeżeli nie trenują i nie grają regularnie, są słabi. Trzeba szlifować formę. Nie planuję wydawać płyty czy mixtape’u tylko po to, żeby coś wydać.

W czasach Czarnej Białej Magii rozmawiałem z Sokołem, który powiedział mi wtedy, że długo miał ambicję napisania kawałka o miłości, który nie byłby dziadowski i infantylny. Ty stawiasz przed sobą podobne zadania?

Nie. Mam już kawałki o miłości, które ani nie są dziadowskie, ani infantylne. Jeśli kiedyś starczy cierpliwość, zrobię album z samymi storytellingami. Chciałbym też w całości wyprodukować swoją płytę.

Wiele osób zarzuca mi, że moje kawałki są często do siebie podobne. Faktycznie, kurwa, podoba mi się ściśle jedno brzmienie, z którego korzystam od lat. A beaty, które selekcjonuję, narzucają powtarzające się tematy. Niestety nie interesują mnie takie sugestie w ogóle i jak będę miał ochotę, może to trwać jeszcze trochę. Robię muzykę pod siebie – taką, jakiej chciałbym słuchać. Gdybym sam przygotowywał sobie muzykę, korzystałbym z nieszablonowych dźwięków perkusyjnych, a nie z modnych sound kitów TM88 i tym podobnych. Chciałbym zrobić coś zupełnie innego, ale czas pokaże. Mam sto pomysłów na minutę, a kiedy łeb mi ostygnie, nigdy do nich nie wracam.

Na nowej płycie jest spore zaskoczenie w postaci kawałka Hip-Hop. Trudno było podejrzewać, że nagrasz kawałek o swojej relacji z kanonem rapu.

Nigdy nie słyszałem polskiego numeru o hip-hopie, który by mi się podobał. Któregoś dnia pomyślałem, że zrobię go po swojemu. Jest to mój pierwszy i ostatni taki kawałek. Polscy raperzy i słuchacze – w mniejszym stopniu niż ci pierwsi, oczywiście – zawsze pompowali dziwny hype na przeciętne albo przestarzałe rzeczy jak Evidence czy Jeru the Damaja.

Imprezy hip-hopowe kojarzyły mi się z brudnymi Reebokami Classicami. Wiesz, ktoś tam w snapbacku mówi, że Full Clip to był dopiero kawałek, a cały jego ekipa się klepie w dziesięciu na samarę 0,8. Teraz mogę sobie na spokojnie posłuchać kawałka o hip-hopie, który mi się już z tym nie kojarzy.

Ostatnio, kiedy rozmawialiśmy, podśmiechiwałeś się, że RZA robił kocią muzykę. Na Polsce Gotówkowej dwukrotnie wbijasz szpileczki Wu-Tang Clanowi.

Jak miałem piętnaście czy szesnaście lat, to słuchałem. Lubiłem Liquid Swords, Only Built 4 Cuban Linx, ze trzy albumy całego składu. Wydaje mi się natomiast, że słuchanie dokonań muzycznych producenta RZA w 2019 roku to dość zabawny eksperyment.

Ponownie – jak kiedyś w kawałku z Toonym – przywołujesz postać Taliba Kweli.

Jak się weźmie na warsztat moje teksty i Taliba, to wielu podobieństw nie znajdziemy. Znam jego płytę z Hi-Tekiem i to było prześmiewcze porównanie właśnie do Reflection EternalTrain Of Thought; że APmg jest Hi-Tekiem, a ja - Talibem Kweli. To też pociąg myśli - tylko trochę inny (śmiech).

Talib właśnie wskrzesza z Mos Defem projekt Black Star. Niedawno wyszła pierwsza od szesnastu lat płyta Gang Starr. Co sądzisz o takich powrotach klasyków?

W pewnym momencie każdy dziad powinien zrozumieć, że jest pora na zejście ze sceny i oszczędzenie sobie wstydu. Album Gang Starra usłyszałem przypadkiem i rzeczywiście jest fatalny. Jak byłem dzieciakiem, poszedłem na koncert Guru i ta płyta trochę zepsuła to fajne wspomnienie.

Wspominasz też kawałek Success Fat Joe, który wszystko tam opisał, jak wygląda to pokrótce. O ile Polska Gotówkowa wydaje się dość zniuansowana i wieloaspektowa, Success to hajsocentryczny hymn. Ostatecznie jest tak, że wszystko kręci się wokół pieniędzy?

Przez ostatnich kilka lat nie używałem karty płatniczej, nie posługiwałem się kontem, tylko miałem przy sobie bułę gotówki i Polska Gotówkowa to mój wyraz sympatii dla tego typu operacji. Spięty gumką plik gotówki wygląda miło dla oka, przyjemnie się z nim chodzi i zabawnie się patrzy, jak ludzie reagują, kiedy go wyciągasz, płacąc za bułki. Wiele lat temu kiepska sytuacja materialna w domu zmotywowała mnie do wzięcia spraw w swoje ręce. Konsekwentnie podnosiłem standard życia, nie tylko po to, by się otrzeć o przeciętność, co luksusu ma tu status, jak nawinął kiedyś Peja. Polska Gotówkowa niesie też przesłanie, żeby sobie nie żałować. Przecież hajsu do grobu nie zabierzemy.

Wracając do tego, o co pytasz – pieniądze to prestiż. Zarabiasz, wokół ciebie zaczynają się kręcić interesowni ludzie, interesują się tobą powierzchowne szlaufy, pojawiają się nowe możliwości. Sprzedawcy w butikach patrzą się inaczej, a na balecie - nowo poznany, wygięty znajomy chce otwierać z tobą trzy restauracje.

Święty spokój to nie jest coś, czego ci brakuje?

Jestem w dużej mierze uzależniony od adrenaliny. Nie jestem fanem zamuły. Jest też tak, że ludzie, którzy są ustabilizowani i przyziemni nigdy mnie do siebie jakoś specjalnie nie przyciągali. Lepiej budowało mi się relacje z takimi osobami, jak ja. Ale też muszę przyznać, że nagrałem ostatnio kawałek, gdzie pada wers: kiedyś szybkie życie zwolni jak metabolizm i rzeczywiście wierzę, że to nastąpi.

Konsekwencje życia, które prowadziłeś nie ważą zbyt dużo?

W życiu zawsze przychodzi taki moment, kiedy trzeba zapłacić cenę dotychczasowego dobrobytu.

Zapowiadasz na Polsce Gotówkowej, że słyszymy się w 2020 roku i nie skończysz jak Max B.

Mam nadzieje, że się usłyszymy.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0