Zapomnijmy o piercingu jako elemencie stylizacji, który nosi się od święta. To stały element wyglądu milionów Polek i Polaków.
Tak, istnieją jeszcze ludzie, którzy nigdy nie przekłuwali sobie ucha. To na przykład Julia z newonce – jej wizytę na evencie w butiku ANIA KRUK w warszawskej galerii Westfield Mokotów mogliście oglądać na naszych socialach. Podobno wcale nie bolało:
Okej – może być tak, że boicie się przed pierwszą wizytą. I od razu w głowie milion pytań: czy lepiej ucho, czy nos, czy jeszcze co innego… Nie ma co gdybać, spytajmy o to eksperta.
„Na pewno jest tak, że jedno przekłucie ciągnie za sobą kolejne i kolejne… Jeśli jednak mielibyśmy zacząć od bazy, to zachęcamy do przekłucia podstawowego w płatku ucha, czyli lobe. Zakłada się, że jest najmniej bolesne. Można też wystartować od nausznic, które nie wymagają posiadania żadnej dziurki – i sprawdzić, czy biżuteria w lub na uchu to jest coś dla zainteresowanego” – tłumaczy Piotr Jan Kulas, Art Director ANIA KRUK.
Lobe goi się najszybciej, bo przez plus minus trzy miesiące. Przekłucia w chrząstce goją się dłużej – od sześciu do dziewięciu miesięcy – i ich wykonanie boli bardziej. Najważniejszą rzeczą jest zachowanie higieny i korzystanie z usług profesjonalisty. TikTok roi się od wideo, które pokazują, co może się stać, jeśli zaczniemy bawić się w to na własną rękę.
Temat bólu mamy już za sobą. To teraz czas na przyjemniejszy aspekt piercingu – wybór odpowiedniego modelu biżuterii. Najprościej powiedzieć: wybierz taki, który jest zgodny z twoim gustem. Ale może być i tak, że nie do końca wiemy, który kolczyk wybrać, bo podobają nam się dziesiątki różnych (tu sprawdzicie ofertę kolczyków do piercingu marki ANIA KRUK). A może po prostu zrobić sobie więcej przekłuć? Albo sięgnąć po te kolczyki, które są na topie?
„Ilość biżuterii na uchu? To zjawisko przybierające na sile. Na ulicach widać coraz więcej osób z więcej niż jednym przekłuciem, co jest totalnie cool” – mówi Piotr Jan Kulas. I od razu dodaje, że nie jest zwolennikiem używania terminów określających to, czy coś aktualnie jest na topie, czy nie jest. „Warto wiedzieć, czym różni się kolczyk klasyczny od piercingowego, a czym jest nausznica. Wychodzimy z założenia, że każdy nosi co chce i na co ma ochotę, a nie co jest na topie”.
Swoją drogą, jeśli wspominamy o kolczykach klasycznych, to marka ANIA KRUK oferuje szeroką gamę modeli – każdy znajdzie coś dla siebie.
Piercing bywał kontrowersyjny. Jeśli pamiętacie, z jakim społecznym ostracyzmem potrafili mierzyć się zakolczykowani punkowcy, to wiecie, o czym mówimy. Tymczasem dziś perspektywa uległa zmianie. Stylizacja ucha i piercing to nie dodatek do ubioru, ale jego stały element. Buduje twój wizerunek i twoją osobowość. To po prostu weszło do codziennego użytku.
Na koniec nie mogliśmy zapytać o kolczykowe next big things w kolejnych sezonach. Bo niby nie mówimy o modzie… ale pewne wzory czy pomysły będą się na ulicach polskich miast pojawiać.
„Wiele i odważnie! Poza tym na pewno duże wzory i miks kompozycji – srebro ze złotem, czy minimalizm z twistem. Stylizacja ucha to wciąż wschodzący trend. W ANIA KRUK zdajemy sobie sprawę z tego, że w kwestii piercingowej najważniejszy jest aspekt edukacyjny i inspiracyjny, bo trendowy next big thing to jedno, ale wiedza o tym, z czym to się je – to podstawa. Według nas najważniejsze jest to, by zadbać o profesjonalne przekłucia, a dalej jest już tylko zabawa formą. Masę inspiracji dotyczących stylizacji ucha można znaleźć w naszych kanałach - na Instagramie i Pintereście. Jest w czym wybierać” – podsumowuje Kulas.
A już najlepiej, gdybyście do tego przeczytali piercingowy przewodnik na oficjalnej stronie ANIA KRUK, bo tam znajdziecie wszystkie wskazówki dotyczące rodzajów przekłuć, kolczykowego know how i, co najważniejsze, sposobów pielęgnacji. Bo ma być ładnie, ale też bezpiecznie dla zdrowia.
materiał sponsorowany